top of page

MAJA W OGRODZIE

W tym odcinku odwiedzamy ogród i szkółkę drzew i krzewów ozdobnych dr Wiesława Szydły koło Brodnicy. Pan Wiesław obsadził zabytkowy dom pnączami, które jak pompa wyciągają wodę spod fundamentów i osuszają mury. Atrakcją dla gości szkółki są woliery z kolorowymi bażantami, gołębiami i kurami. Ale najważniejsze są tu rzadkie odmiany i gatunki roślin, np. odporny na mrozy cedr, najwęższa na świecie odmiana kolumnowego cyprysika, kielichowiec, ośnieża i inne ciekawostki.

Tego ogrodu strzeże 5 ponad stuletnich lip. A miejsce to jest nietypowe – należy do wykładowcy i szkółkarza, jest jednocześnie ogrodem i szkółką.

 

Doktor Wiesław Szydło od kilkudziesięciu lat specjalizuje się w rozmnażaniu oraz produkcji drzew i krzewów ozdobnych. Jego posiadłość ma powierzchnię 1,5 hektara i położona jest we wsi Niewierz, przy ruchliwej drodze prowadzącej do niedalekiej Brodnicy. Spacerując po ogrodzie na każdym kroku spotykamy niezwykłe okazy rzadkich drzew i krzewów. Niektóre z nich są rozmnażane i uprawiane w szkółce, obok setek innych ozdobnych gatunków i odmian.

 

Ogród i szkółka powstawały jednocześnie, choć szkółka nie była na początku tak duża. Rozrastała się z czasem i rosła wraz z ogrodem. Stare lipy już wtedy tu rosły, tworzą więc wspaniały mikroklimat. Oprócz lip, do starodrzewu zalicza się też kasztanowiec oraz parasolowate sosny, których pnie są podporą dla pnączy. Pod okapem drzew pan Wiesław zaprojektował średnie piętro złożone z krzewów znoszących ocienienie. Jest tu między innymi bukszpan, są zarośla starych rododendronów oraz młody klon palmowy. Niektóre różaneczniki już od kwietnia rozświetlają ogród fioletowymi kwiatami. Dno tego leśnego zakątka okrywa, płożący się między krzewami, wiecznie zielony bluszcz.

 

Teraz szkółka i ogród wzajemnie się przenikają, można więc ciekawie tu spacerować. Zaraz po wjeździe na teren gospodarstwa rzuca się w oczy tonący w zieleni budynek, okryty gęstymi pnączami. Dom ma ponad 100 lat, wpisany jest do rejestru zabytków i jest zarówno mieszkaniem jak i biurem pana Wiesława. Pnącza pełnią tu bardzo ważną funkcję, nie tylko dekoracyjną. Wiele osób uważa, że pnącza powodują zawilgocenie ścian. A jest całkowicie odwrotnie! Z okolicy fundamentów pobierają dużo wody i transpirują ją przez liście. Pnącza rozwiązały tu poważny problem z zawilgoceniem ścian: gruntowny remont, izolowanie istniejących fundamentów byłoby bardzo kosztowne, a posadzenie pnączy rozwiązało sprawę, ściany już nie zagniwają. Pnącza działają niczym pompa wodna. Przy okazji ma tu też miejsce kolejne zjawisko – gdy liście pnącza tworzą warstwę przy murze, jak na przykład dachówkowato ułożone liście winobluszczu, wtedy powietrze przepływa od samego dołu rośliny, pomiędzy ścianą a płaszczyzną liści. Tworzy się ciąg kominowy, a przewiew osusza ścianę.

 

Podczas upałów, dodatkową rolą pnączy jest termoizolacja. Gruby kożuch z liści powoduje mniejsze nagrzewanie się ścian i dachu budynku. Co ciekawe pnącza porastają dach, a nawet wspinają się na kominy, ale tylko od strony północnej. Od południa słońce tak mocno nagrzewa dachówki, że pędy roślin się przypiekają się i wycofują z dalszej ekspansji.

 

Pan Wiesław posadził na budynku na przykład ciekawostkę: akebię trójlistkową (Akebia trifoliata) oraz silnie rosnące pnącza: kokornak wielkolistny, aktinidię, bluszcz i winobluszcz. Rośliny nie są przycinane.

 

Pewnym kłopotem są liście pnączy, które jesienią opadają do rynien. Ale nie tylko one – trafiają tam też liście z okolicznych drzew, więc i tak raz w roku o odpływy z dachu trzeba zadbać.

 

Pan Wiesław wykorzystuje pnącza nie tylko do pokrywania budynków. Słabiej rosnące gatunki występują tu w innych rolach. Na przykład wiciokrzew japoński ‘Aureoreticulata’ (Lonicera japonica) to okaz przyciągający z daleka uwagę. Ma ciekawie unerwione, biało-żółte liście. To roślina pochodząca z Chin i sprawdza się zarówno jako roślina okrywowa lub jako pnącze. Potrzebuje jednak miejsca osłoniętego, bo może przerastać.

 

W gęstych zadrzewieniach naturalnymi towarzyszami roślin są ptaki. Zasiedlają powieszone dla nich budki, zakładają gniazda w pnączach i wielu innych miejscach. Odkryliśmy, że pod ścianą budynku gospodarczego leżą aż trzy słabo opierzone pisklaki mazurka, które wypadły z gniazda. Zanim znajdzie je kot, trzeba je jak najszybciej włożyć na miejsce. Tym bardziej, że na drzewie czuwa już jedno z rodziców – dorosły mazurek.

 

Ale czy w ogóle można pisklęta wziąć do ręki? Czy ptaki nie odrzucą swoich dzieci z powodu zapachu człowieka? Naukowcy dopiero niedawno odkryli, że ptaki mają węch. Każdy gatunek inaczej odczuwa zapachy, podobno najmocniej ptaki żerujące nocą. Może warto przed przenoszeniem piskląt założyć gumowe rękawiczki? Kiedy jednak po kilku godzinach zaglądamy do gniazda, mamy szczęśliwy finał – rodzina mazurków jest w komplecie.

 

W ogrodzie pan Wiesława jest też miejsce przeznaczone dla kilkunastu gatunków ptaków ozdobnych.To duże woliery. Ptaki są przyzwyczajone do ludzkiego towarzystwa, bo w ogrodzie stale przewija się wiele osób. Mieszkają tu bażanty w pięciu gatunkach, gołębie i kury. Bażanty doskonale się tu czują, karmi się je podobnie, jak kury, lubią też owoce. Nie są wypuszczane, bo uciekłyby. Obok wolier widać jeszcze pastuch elektryczny – to przeciw drapieżnikom, kiedyś bywały tu lisy czy kuny.

 

Ogród pana Wiesława na każdym kroku zaskakuje nieznanymi z centrów ogrodniczych roślinami. Można się tu natknąć na przykład na kolumnową brzozę ‘Fastigiata Joes’ (Betula pendula), doskonałą do małych ogrodów. Sprawdzian pod względem uprawy w polskich warunkach, przechodzi tu nowa odmiana kielichowca Raulstona ‘Hartlage Wine’ (Calycanthus raulstonii) o ogromnych kwiatach – wspaniała amerykańska krzyżówka kielichowca wonnego z chińskim. Warte skopiowania są niektóre pomysły, takie jak kwitnący w maju powojnik ‘Pamela Jackman’ (Clematis) dekorujący drzewko uroczego jarząbu.

 

W ogrodzie pana Wiesława jest dość gęsto. Gospodarz przyznaje, że nawet jego natura czasem zaskakuje; rośliny, które miały być niewielkie, potrafią się niespodziewanie rozrosnąć. Takim przykładem jest trzmielina Fortune'a ‘Sunspot’ (Euonymus fortunei), która miała okrywać glebę pod sosną, ale wspięła się po tym osłaniającym ją jednocześnie drzewie. Obok rośnie piękna kalina ‘Eskimo’ (Viburnum) o kwiatostanach jak śnieżne kule.

 

Pan Wiesław jest dumny przede wszystkim z cedru himalajskiego‘Karl Fuchs’ (Cedrus deodara) – to cedr znacznie odporniejszy na mróz, niż pozostałe, pojawiające się w Polsce w sprzedaży, pochodzi z niemieckiej hodowli dla Skandynawii. Ta odmiana wytrzymuje do -30 stopni. Inną ciekawostką jest szydlica japońska (Cryptomeria japonica), oryginalny jest też cyprysik nutkajski 'Strict Weeper’ (Chamaecyparis nootkatiensis) o bardzo wąziutkiej koronie.

 

Z nieznanych, a wartościowych roślin, które podobają się klientom szkółki, pan Wiesław poleca poza tym dwie ciekawostki. Pierwsza to ośnieża drzewiasta (Halesia monticola), pochodząca z Ameryki Północnej, kwitnąca bardzo obficie. Dorasta do kilku metrów, ma niewielkie wymagania, dość wilgotna, dobrze znosi mróz. Jest też mało znana odmiana popularnej byliny, przypominająca z wyglądu trawę. Jest to nawłoć ‘Hiddigeigei’ (Solidago). Wiosną wygląda jak złota ‘peruka’, potem liście zielenieją, aż wreszcie pojawiają się kwiatostany, bardzo podobne do zwykłej nawłoci. A nazwa odmiany to imię kora o złotych oczach, pochodzące z pewnej niemieckiej powieści.

 

Charakterystyczne dla posiadłości pana Wiesława są enklawy zieleni tworzące ogrodowe salony. To dlatego, że co kilka lat powstawało nowe wnętrze, wydzielane przeciwwiatrowymi zaporami. Teraz to tworzy dobry mikroklimat – choć ogród jest położony dość wysoko, a klimat jest tu z dużym wpływem klimatu kontynentalnego. Bez tych osłon wiele roślin by sobie nie radziło. Na takie osłony pan Wiesław poleca świerk serbski (Picea omorika). Gatunek rośnie szybko, ma małe wymagania i utrzymuje dolne gałęzie. Z gatunków liściastych dobrze sprawdzają się graby pospolite 'Fastigiata' (Carpinus betulus).

 

A zielone żywopłoty są dobrym tłem, na którym można skomponować wielogatunkową rabatę z krzewów. Parę kroków za żywopłotem spotykamy taki zielony salonik, z jedną z najdłużej kwitnących róż (Rosa) o nazwie Bonica. Ma ona ciekawe towarzystwo. Jest trzmielina Fortune’a, hosta o wielkich liściach oraz królowa kompozycji: trzmielina oskrzydlona 'Compactus' (Euonymus alatus). Ma charakterystyczne „skrzydełka” wzdłuż pędów. Rośnie dość powoli, ale jest bardzo efektowna – zwłaszcza jesienią, bo przebarwia się na przepiękne kolory, różowo-pomarańczowo-fioletowe.

 

Wśród ukrytych od wiatru salonów, w pobliżu oczka wodnego, znajduje się zakątek z altaną. Warto tu się zatrzymać przy pnączu pokrywającym drewnianą kratkę. To winnik zmienny 'Elegans' (Ampelopsis glandulosa) o różowych pędach i pstrych liściach. Ma też wielobarwne owoce.

 

W niewielkim oczku wodnym dostrzegamy jedną z najmniejszych roślin naczyniowych świata: rzęsa drobna (Lemna minor), jedna z 5 występujących w Polsce rzęs. Dzięki rzęsie woda w oczku nie nagrzewa się za bardzo, nie rozwijają się więc glony. Ale przy braku światła nie rosną też podwodne rośliny, a to one produkują tlen. Jeśli nie ma więc np. kaczek lub krów, które lubią żywić się rzęsą, można ją po prostu odławiać. A przy okazji rzęsa jest też siedliskiem życia wielu organizmów. Co ciekawe, jest też składnikiem nalewki siostry Hildegardy z Bingen, stworzonej w XII wieku, która ma podnosić odporność.

 

Wyłożona kostką z piaskowca nawierzchnia ogrodowa. jest tłem dla kolekcji ciepłolubnych roślin w donicach jak czerwonolistnej kordyliny, araukarii czy oleandra.

 

Oprócz kolekcjonerskiego zestawu roślin, w ogrodzie zwracają uwagę drewniane rzeźby. Wykonane są z korzeni robinii akacjowej, znanej z niezwykle twardego drewna. Bajkowe postacie od co najmniej dziesięciu lat urozmaicają monotonne zakątki pośród iglaków.

 

Na koniec pan Wiesław zaskakuje nas kolejną pasją. Kolekcjonuje porcelanę z botanicznymi motywami, głównie z krzewami. Róże też należą do krzewów i ich piękne kwiaty są często uwieczniane na porcelanie. Pan Wiesław najbardziej ceni wizerunki roślin najwierniejsze naturze, które dodatkowo są podpisane łacińskimi nazwami.

 

Moda na porcelanę botaniczną ma 300-letnią tradycję. Trwa od XVIII wieku, kiedy w Europie zafascynowano się naukami przyrodniczymi. Najbardziej znanym na świecie kompletem jest serwis obiadowy duńskiej rodziny królewskiej o nazwie Flora Danica, składający się z około 1800 elementów. Są na nich precyzyjne odwzorowane rośliny duńskie, naturalnej wielkości, zaczerpnięte z rycin 10-tomowego atlasu botanicznego "Flora Danica". W 2017 roku serwis ten był wystawiony w Łazienkach Królewskich w Warszawie.

Opis ze strony autora programu.

bottom of page